Rozważane jest powrócenie do wymogu, aby w 11. klasie gimnazjalnej mogło być od 12 do 15 uczniów, a nie 21, jak to przewiduje obecna regulacja. „Planujemy przyjąć uchwałę rządu pod koniec lutego, aby szkoły mogły już planować swoje procedury rekrutacyjne” — powiedziała ministra Raminta Popovienė po spotkaniu w rządzie z premierem Gintautasem Paluckasem.
Liczbowe kryteria tworzenia trzeciej klasy gimnazjum weszły w życie jesienią 2024 roku. Zgodnie z nimi minimalna liczba uczniów w klasie może wynosić 21 osób. Według niej, na podstawie wstępnych wstępnych danych, zastosowane wymagania liczbowe mogą spowodować trudności w skompletowaniu około 40 klas. Jak poinformowała minister, na razie nie ma planów dostosowania ustalonej minimalnej liczby uczniów w szkole. Aby szkoła mogła funkcjonować, musi liczyć co najmniej 60 dzieci. Z drugiej strony, minister nie wykluczyła, że w razie potrzeby liczba ta może zostać zmieniona. Podkreśliła również, że należy dokonać przeglądu procedury przydziału pomocy dydaktycznych oraz wymagań stawianych placówkom oświatowym, chcącym uczestniczyć w projektach krajowych.
„Powinniśmy nieco skorygować kwestię przydziału pomocy dydaktycznych. Są takie programy i projekty, w których szkoły liczące poniżej 200 uczniów nie mogą składać wniosków w celu otrzymania narzędzi lub utworzenia laboratoriów lub innych interaktywnych pomocy” — powiedziała Popovienė. Takim projektem jest program „Szkoły Tysiąclecia” uruchomiony przez poprzedni rząd, a nie zamierza się go zamknąć. „Wiele działań zostało już rozpoczętych, których, tak naprawdę, nie możemy zatrzymać, są też zamówienia publiczne. Tak, myślę, że to będzie kontynuowane” — powiedziała minister. Zdaniem premiera Paluckasa klasy w regionach mogłyby być mniejsze, ale w tym przypadku musiałyby być częściowo finansowane z budżetów samorządów.
Inf. na podstawie BNS
Fot.: BNS (na zdjęciu ministra Raminta Popovienė)