Posłowie partii Związek Ojczyzny-Litewscy Chrześcijańscy Demokraci (TS-LKD) zgłosili poprawki do ustawy o oświacie, mające na celu rozszerzenie stosowania języka litewskiego w przedszkolach i szkołach mniejszości narodowych. Lider konserwatystów Laurynas Kasčiūnas podczas zwołanej konferencji prasowej stwierdził: „Obecnie obowiązuje zasada, że wymagane jest tylko pięć godzin nauczania języka litewskiego tygodniowo. Nasza propozycja jest taka, by na poziomie przedszkolnym nauczanie z wyjątkiem języka ojczystego, odbywało się w języku państwowym. Poprawki są skierowane do rosyjskojęzycznych instytucji edukacyjnych na Litwie. W związku z podpisanymi umowami międzynarodowymi, język polski jest objęty wyjątkiem” – uściślił podczas konferencji prasowej Laurynas Kasčiūnas. Zdaniem Kasčiūnasa wyjątek powinien być przewidziany także dla wileńskiego Gimnazjum im. Franciszka Skaryny, w którym nauczanie jest prowadzone w języku białoruskim. Ponadto projekt przewiduje możliwość utworzenia klas w języku litewskim w szkołach, w których podstawowym językiem nauczania jest język mniejszości narodowej. Proponowana zmiana do art. 30, cz. 2 Ustawy o oświacie brzmi: „1) Programy nauczania przedszkolnego i wczesnoszkolnego są realizowane w języku państwowym, z wyjątkiem przypadków, gdy nauka odbywa się w języku mniejszości narodowej, której wsparcie jest przewidziane w dwustronnych lub wielostronnych umowach międzynarodowych Republiki Litewskiej z państwami Unii Europejskiej, przy czym co najmniej 5 godzin tygodniowo poświęca się na naukę w języku litewskim”.
Swoje wywody Laurynas Kasčiūnas podpiera wnioskami dyrektorki żłobka-przedszkola „Žemuogėlė“ w Kłajpedzie Mariny Lileikienė. Placówka prowadząca poprzednio wyłącznie rosyjskojęzyczne grupy, obecnie ma wyłącznie dwie z dziesięciu, a planuje zachować tylko jedną. Stwierdza, że eksperyment się udał i zleca, by obcowanie wyłącznie w języku litewskim kontynuować również poza murami żłobka-przedszkola.
Krystyna Dzierżyńska, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”, w rozmowie z TVP Wilno podkreśla, że zapowiadaną nowelizację ustawy o oświacie odebrała raczej negatywnie:
– Wciąż mówi się o tym, że potrzeba nam „zanurzenia” w języku litewskim. Owszem, zgadzamy się z tym. Stale podkreślamy, że zależy nam na jak najlepszym opanowaniu języka litewskiego. Ale druga strona nie słyszy tego, na co stale zwracamy uwagę. Mówimy o brakujących narzędziach, które są potrzebne, żeby poprawić jakość nauczania litewskiego. Mówimy o niedostatecznym kształceniu nauczycieli lituanistów do pracy w szkołach mniejszości. Mamy wrażenie, że te potrzeby od lat są ignorowane. Nierówne traktowanie edukacji różnych mniejszości narodowych, jest co najmniej dziwne. Wspaniale, że wspomina się o umowach międzynarodowych zawartych z krajami Unii Europejskiej, jednak zazwyczaj bywa tak, że jeżeli zmiany dotykają szkół jednej mniejszości, to będą im podlegały również inne szkoły. Chyba że w naszym państwie zostaną uchwalone dwie osobne ustawy o oświacie, z innymi zapisami. Pamiętam, jak w ubiegłym roku wicemer Wilna Šileris mówił o powszechnej potrzebie zakładania klas z litewskim językiem nauczania w szkołach mniejszości narodowych. Faktycznie, ta idea nadal trwa, a po przyjęciu poprawek do ustawy stanie się powszechnym obowiązkiem. Śmiem jednak wątpić, by można było to nazwać dbałością o mniejszości narodowe. Z całą pewnością proponowane zmiany nie przyniosą namacalnych wyników w postaci lepszej znajomości języka litewskiego. Efekt będzie widoczny tylko na papierze, w tabelce, gdzie będzie więcej godzin. Tymczasem, jeśli nie ma odpowiednich narzędzi, nie ma odpowiednich podręczników do nauczania języka litewskiego, nie ma odpowiednich nauczycieli – dodatkowa liczba godzin nie wpłynie na podniesienie jakości.
– Autor poprawek dąży do lituanizowania całego procesu nauczania. Nie tędy droga. To jest zbędne i niedopuszczalne. To kolejne nacjonalistyczne posunięcie, którego celu nie rozumiem. Ale do przyjęcia poprawek jest jeszcze długa droga. Z punktu widzenia Konstytucji, która zapewnia równe prawa i możliwości kształcenia się w swoim ojczystym języku, ta poprawka jest nie do przyjęcia. Będziemy mówić o tym głośno, a także przekonywać, argumentować – zapowiada poseł AWPL-ZChR, członek sejmowego komitetu oświaty Jarosław Narkiewicz.
Na podstawie: TVP Wilno, LRT
Zdjęcie ilustracyjne: FB